2.0
(8 ocen)
lek. Violetta Marta Trąbińska
onkolog kliniczny
Ten lekarz pracuje w:
ul. Uniwersytecka 6a, Radom
Pokaż oceny dot. pacjentów leczonych z powodu:
Oceny z komentarzami (6)
Pacjent
7 miesięcy temu
Pacjent
rok temu
Kompetentna, kontaktowa. Chemioterapia pod jej nadzorem- 3 lata bez nawrotów
Czytaj dalej
Osoba towarzysząca
3 lata temu
W moim odczuciu, brak empatii ze strony lekarza. Nie proponowała żadnych nowatorskich rozwiązań. Przepisuje chemię mimo, że widzi, że nie działa.
Czytaj dalej
Osoba towarzysząca
3 lata temu
Nie polecam, tata podczas badań dostał udaru - super opieka od personelu: pielęgniarek, recepcji, opieki medycznej salowej - szybka reakcja i objęcie opieką. Pani doktor po informacji, że pacjent może mieć udar, przyjęła nas po 40minutach, kiwając głową... Po ok. 4 h wykluczyła udar, po wynikach badań, sugerując żeby powiadomić lekarza prowadzącego, ale może to być przerzut do głowy... Odległość ze szpitala do domu to ok. 170km. Bardzo nieprzyjemna i z łaską nas przyjęła.
Czytaj dalej
Osoba towarzysząca
6 lat temu
Pani Violetta Trąbińska jest lekarzem, który jest niekompetentny, nie potrafi wyjaśnić kwestii związanych z leczeniem, udzielić porady w jaki sposób sobie radzić w powikłaniach, zbywa zdawkowymi odpowiedziami pacjenta, daje wymijające odpowiedzi, sugeruje pogodzić się z choroba nie dając nadziei i chęci na leczenie. szczególnie wobec osób starszych jest obojętna wręcz traktuje chorego jak ciężar Z całego serca nie polecam Tego Lekarza .
Pacjent z radomskiego centrum Onkologii przy ul.Uniwersyteckiej w Radomiu
Czytaj dalej
Pacjent
6 lat temu
Z dala od tej pani. Jest niemiła wręcz odpychająca to jeszcze traktuje pacjenta jak zło konieczne. Przed gabinetem trzeba odsiedzieć, nie ma znaczenia, że rejestracja była wcześnie. Pani lekarz sama wywołuje pacjentów wg własnego "widzi mi się". Przez niedbałość i kardynalne błędy miałam źle dobrane leczenie. Pani lekarz nie zauważyła przerzutu do wartownika przez to mnie dostałam chemii w odpowiednim czasie. Zaniedbała odbiór wyniku FISCH, a właściwie nie wiedziała o jego istnieniu (przelażał się kilka tygodni w laboratorium) i tylko dzięki uporowi i mojej determinacji wynik się odnalazł, ku zdziwieniu pani lekarz. Chciała mnie leczyć tabletką Tamoxfenu i zakończyć leczenie. Dopiero po konsultacji u innego lekarza i skardze do ordynatora zostało wdrożone prawidłowe leczenie. Pani lekarz nawet nie przeprosiła, stwierdziła, że jeszcze nie umieram. Brak empatii i zrozumienia sytuacji pacjenta jest niedopuszczalne. Na moje pytania odpowiadała: "nie wiem", "nie ode mnie to zależy", "nie jestem wróżką" itd. Omijać ten gabinet szerokim łukiem.
Czytaj dalej
Wszystkie oceny (2)
Osoba towarzysząca
rok temu
Osoba towarzysząca
3 lata temu