#1

Ta placówka zajęła 1 miejsce w Polsce, w rankingu 2024 ze średnią 4.8 przy 551 ocenach.

Radomskie Centrum Onkologii

Polecam, super lekarze i cały personel.

Nowoczesna placówka medyczna i bardzo profesjonalny personel medyczny

Wspaniała opieka medyczna, personel medyczny bardzo miły, profesjonalny w tym co robi, przede wszystkim troska o pacjenta, dosyć szybko wykonywane zabiegi. Mogę taką opinię pozostawić, ponieważ sama byłam pacjentem szpitala i nadal jestem pod opieką specjalistów. Każdemu polecę, leczenie w RCO Radom

Mało personelu, długie terminy.

Właściwie za komentarz powinno wystarczyć bez komentarza. Braki kadrowe przekładają się na przekładanie wszystkiego.

Przykre, ale chodzi chyba tylko o zysk: jak najwięcej pacjentów, żeby NFZ płacił. Kolejki, mało personelu i mało czasu dla pacjentów. Podobno kiedyś było lepiej, ja zrezygnowałam i zmieniłam szpital. Wolę dojechać do Warszawy.

Polecam szpital, stosunkowo od niedawna u nas w mieście, RCO wnosi nadzieje w Radomskie szpitalnictwo... jak coś sie działo to jeżdziłem do Warszawy lub do Kielc...

Zdiagnozowali mi szybko chorobę, szybko diagnozowali, a do tego ostatecznie skończyło się Badaniem PET i wynikiem tego samego dnia. Polecam ekspresowo... Jestem już po leczeniu...

Z całego serca polecam doktora Majchrzaka

Jakieś 3 lata temu to był zupełnie inny szpital. Obecnie nastawiony na jak największą ilość pacjentów nie może dobrze spełniać swej roli. Lekarze w czasie wizyt nie tłumaczą chorym niczego. Zdawkowe 2 zdania i następny. O wysłuchaniu pacjenta czy odpowiedzi na jego pytania nie ma mowy. Nie spotkałam się również z propozycją pomocy psychologicznej po informacji (szoku), że mam raka. W opisie tomografii komputerowej było zalecenie badania (USG tarczycy), to badanie nie zostało zlecone. Podobnie biopsja powiększonych węzłów chłonnych czy innych tworów. Czuję jakby konsylium, które rzekomo się odbyło, z fusów wywróżyło, że mam raka i muszę brać chemię stale (do śmierci?) co 2 tygodnie. No i najgorsze co mnie spotkało w tym szpitalu to przecięcie przewodu moczowego. Na moje informacje, że cierpię i że bardzo boli mnie nerka. Zmniejszono mi ilość środków przeciwbólowych. Personel traktował mnie jak histeryczkę, zamiast zbadać. Ostatecznie wypisano mnie ze szpitala opuchniętą, z przeciętym przewodem moczowym i z zatorowością płucną. Na wypisie informacja, że jestem w stanie dobrym + zalecenie brania tabletek pyralginy.